poniedziałek, 19 grudnia 2016

Analiza formy a raczej tego co formą być próbuje ;)

Do debiutu w triathlonie 203 dni. Dużo? Mało? Według mnie średnio zwłaszcza jeśli przeanalizuję swoją formę na dzień dzisiejszy.

Szału nie ma.

Krótkie ale jakże trafne stwierdzenie. Mam 181 cm wzrostu i ważę 105 kg. Taki misio ze mnie choć i tak zeszczuplałem w ostatnim czasie ale jak by nie patrzeć terminem "szczupły" ani "wysportowany" nie da się mnie określić.
Całe szczęście dwa lata siłowni trochę mnie odchudziły i wzmocniły, bóle stawów zniknęły, wydolność się poprawiła a i psychicznie jestem silniejszy-pewniejszy siebie, lepiej sobie radzę ze stresem i motywacją.

Analiza formy pod kątem składowych triathlonu:

-PŁYWANIE- ufff... Byłem w sobotę pierwszy raz na basenie od hoho nawet nie pamiętam ilu lat. Ostatnie lata z pływaniem nie miałem za wiele wspólnego bo podejrzewam że schłodzenie się podczas plażingu nad zalewem się nie liczy. Wnioski? Technicznie wyglądam jak bym walczył o życie ale wydajnościowo bałem się że będzie gorzej. Trzeba ogarnąć technikę i cały czas pracować nad wydolnością.

-ROWER- tu czuję się pewnie! Może zbyt pewnie ale to jeszcze zweryfikują treningi na wiosnę, póki co o tę część zawodów jestem spokojny. Jeszcze za nim zacząłem marzyć i poważnie myśleć o triathlonie zakupiłem rower szosowy i przejeździłem nim jeden sezon więc z maszyną jestem obyty i trochę kilometrów razem zrobiliśmy. A po drugie to znam doskonale trasę na której będę startował ;)
Nie zmienia to faktu jednak że treningi rowerowe chcę zacząć jak najwcześniej, jak pozwoli pogoda to w lutym bo to w tym obszarze na dzień dzisiejszy jestem w stanie nadrobić najwięcej :)

-BIEG- DRAMAT! Nie mam formy biegowej wcale. Nigdy nie lubiłem biegać. A dosyć długo nałogowo paliłem więc do teraz to nie pomaga bo skutki odczuwam do dziś. Z resztą wcale nie ukrywam ze zdarza mi się przy imprezie zakurzyć towarzysko fajkę. Więc ten obszar to mój największy demon nad którym wyleję chyba najwięcej łez. Ale małe kroczki już poczyniłem w tym kierunku, co prawda to na razie interwały na bieżni stacjonarnej ale efekty jakieś się powoli pojawiają więc jest ok. Chcę do wiosny już móc wybiegać te 5 km i zaliczyć jakieś zawody biegowe :)

Cele są jasne, plany treningowe mam już w głowie i może opiszę je w następnym poście :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Blogi Sportowe